brażarki, zbiorniki zawierające gorące płyny; budynek, w którym znajdowały się brażarki nosił nazwę brażarni chociaż często, potocznie nazywany był brażarką.
W czasopiśmie „Gorzelnik” w numerach 17 i 18 z 1897 roku wydanym we Lwowie, znajduje się następujący opis budynku brażarni: ?Brażarnia powinna być jasną przestrzenią, mieć równą posadzkę nienasiąkającą. Brażarki muszą być tak zabezpieczone, aby nawet w razie nachylenia się, nie można wpaść do brażarki przez lub pod poręcze. Ogrodzenie powinno najmniej 1 metr wysoko wystawać nad najbliższe podłogi, progi, galerye, stopnie, podesta itp.
Brażarki murowane choćby na najlepszej cementowej zaprawie są najgorsze, jakie kiedykolwiek używano. Wysoka temperatura bowiem powoduje nierównomierne ogrzewanie ścian, bardzo źle przewodzących ciepło, wskutek czego ściany te muszą pękać, choćby były zrobione z najlepszego materiału. Dzieło zniszczenia rozpoczęte przez nierównomierne nagrzewanie ścian, doprowadza do końca kwas, znajdujący się przecież w zacierze w znacznej ilości. Nie pomoże tu najlepsza zaprawa; składniki jej zostają czem raz więcej nagryzane, a to nagryzanie jest tem bardziej intensywnem, że dzieje się to przy temperaturze bardzo wysokiej. Panu mogę dać jedyną radę, aby postąpił sobie ze swoją brażarką tak, jak ja to zrobiłem tj. niech jeszcze tę kampanię przebiduje używając brażarki murowanej, a w następnej kampanii niech bezwarunkowo każe zbudować brażarkę drewnianą jako jedynie racyonalną?.
W czasopiśmie „Gorzelnik” nr 18 z 1897 roku wydanym we Lwowie, znajduje się następujący opis budynku gorzelni: „W gorzelni znajdują się (…) wszelkie zbiorniki na płyn, jeżeli one mogą zawierać tyle płynu, aby człowiek stojąc na ich dnie nie wystawał głową ponad poziom płynu (rezerwoary wodne, kadzie fermentacyjne), zbiorniki zawierające gorące płyny (brażarki).”
W książce Teodora Jeża „Po ciemku” również znajduje się krótki fragment z opisem brażarni: „… Szczęściem w Rokitnie znajdowała się gorzelnia wielka, ta szła dzień i noc i posiadała brażarnię pod odkrytem niebem. Owa to brażarnia stanowiła dla Maksyma resurs w chwilach głodu. Wybierał resztki z koryt, wydrapywał je palcami i Oksana przyprawiała z tego polewkę wyśmienitą, której atoli nie radziłbym kosztować smakoszowi.”